W piątek norweski rząd zdecydował się zrobić kolejny krok w kwestii łagodzenia restrykcji. Wśród zmian znalazło się też miejsce… na upragniony zagraniczny urlop. Od 5 lipca wakacje za granicą nie będą już bowiem określane przez władze jako „niepotrzebne podróże”. Machina rezerwacji ruszyła.
Skok sprzedaży
Przypomnijmy, że przez znaczną część pandemii władze Norwegii odradzały swoim mieszkańcom zbędnych podróży za granicę. Podczas piątkowej konferencji okazało się, jednak, że z racji słabnącej na sile pandemii zalecenie norweskiego rządu zostanie odwołane dokładnie 5 lipca.
Po usłyszeniu dobrej nowiny Norwegowie długo nie czekali z podjęciem konkretnych działań.
Jak twierdzi Nora Aspengren pracująca na co dzień w Tui jako kierowniczka ds. komunikacji – „Kiedy rozpoczęła się konferencja prasowa, zauważyliśmy potrojenie ilości wejść na naszą stronę internetową i wzrost sprzedaży o 106% w porównaniu z poprzednim dniem”. Jak informuje NRK, także inne biura podróży odnotowały znaczny wzrost popytu.
Jakie kierunki podróży?
Rezerwacje dotyczą głównie podróży zaplanowanych na jesień oraz zimę, ale znaleźli się i tacy, którzy nie mają najmniejszego zamiaru czekać na upragnione wakacje do końca roku. Decydują się w związku z tym na urlop już w lipcu lub sierpniu.
Tego lata Norwegów łatwo będzie można spotkać w Grecji, która bezsprzecznie wiedzie prym w najnowszych rezerwacjach. W okresie zimowym najbardziej obleganym kierunkiem będą z kolei Wyspy Kanaryjskie.
Rząd zaleca… rezerwę
Władze podkreślają, że w dobie pandemii wszystko może się zmienić w bardzo szybkim czasie – także podczas naszego wakacyjnego pobytu za granicami Norwegii.
Rząd zaleca szczególną ostrożność w kwestii wyboru wakacyjnego kierunku oraz proponuje, by unikać krajów o wysokim wskaźniku infekcji.