Do niezwykłego zdarzenia doszło w poniedziałek na jednej z najbardziej malowniczych tras w Norwegii. Samochód zjechał z mostu Storseisund na słynnej Drodze Atlantyckiej w regionie Nordmøre i wpadł do morza.
Kierowcy udało się samodzielnie wydostać z pojazdu i dopłynąć do brzegu. Na miejsce natychmiast wezwano karetkę pogotowia, która udzieliła poszkodowanemu niezbędnej pomocy medycznej.
Jak potwierdził Erik Daniel Dyb z lokalnej policji Møre og Romsdal, wypadek miał miejsce na najsłynniejszym moście Drogi Atlantyckiej, znanym ze swoich spektakularnych widoków i charakterystycznego, falistego kształtu.