Władze Bergen mają w planach walczyć z nierównouprawnieniem w Norwegii w dziedzinie… nazewnictwa ulic, placów i tym podobnych miejsc, należących do przestrzeni miejskiej. Według nich jedynie 10% terenów miasta posiada żeński patronat – a powinno więcej. Projekt wywołał burzę.
W imię równości
Radni miasta doszli do wniosku, że nowopowstałe w Bergen ulice powinny dostawać odtąd jedynie żeński patronat. Podstawą tego projektu stała się rażąca dysproporcja w tej kwestii – 90% ulic w mieście posiada nazwy pochodzące od imion i nazwisk mężczyzn, natomiast patronaty kobiece można znaleźć tylko w przypadku 10% miejskiej przestrzeni.
Z racji, że każdego roku nadaje się nazwy jedynie kilku nowym ulicom, władze Bergen proponują, aby nowy projekt dotyczył wszystkich nowych obiektów miejskich – domów opieki, przedszkoli, szkół, parków, obiektów sportowych, placów zabaw.
Jak powiedziała gazecie Bergens Tidende radna Katrine Nødtvedt z Partii Zielonych – „Reprezentacja coś znaczy. Nasze dzieci będą chodzić po ulicach Bergen i nie zobaczą tylko ulic nazwanych imionami ministrów, konsulów i profesorów. Kobiety również odegrały ważną rolę w historii, ale ich osiągnięcia są uwypuklane w znacznie mniejszym stopniu”.
Część miejscowych poparło tę decyzję i uznało pomysł władz miasta za dobry krok w stronę równouprawnienia.
MOTTY. WIĘKSZA SZANSA NA KREDYT
Fala krytyki
Nie wszyscy mają jednak entuzjastyczne podejście do najnowszego projektu. Kontrowersje budzi nie tylko fakt zakazu, lecz przede wszystkim stwarzania wyimaginowanych problemów.
W debacie publicznej wziął udział między innymi konserwatywny polityk Peter Frølich, który powiedział gazecie Nettavisen, że żaden mieszkaniec Bergen „[…] nie chodzi dookoła i nie uważa tego za problem w życiu codziennym. Niemniej jednak niektórzy ludzie muszą konstruować sprzeczności i problemy, aby stworzyć obraz mizoginii w mieście. Myślę, że ludzie mają dość tego rodzaju debaty politycznej”.
Przeciwnicy projektu twierdzą ponadto, że odimienne nazwy obiektów miejskich nadawane są w ramach uznania osiągnięć patronów, nie zaś ze względu na ich płeć lub narodowość.