W niedzielę doszło do niecodziennego spektaklu na norweskim niebie. Krótko po godzinie 1 w nocy dużych rozmiarów meteor rozświetlał nieboskłon krainy fiordów przez około 5-6 sekund. Według doniesień jego szczątki mogą znajdować się w okolicach Oslo.
Ogromny błysk i huk
Raporty o zaobserwowanym zjawisku zaczęły napływać w niedzielę około godziny 1 w nocy. Zarówno NRK jak i policja kontaktowali się z ludźmi, którzy widzieli i słyszeli meteor.
Jak twierdzą świadkowie – zjawisku towarzyszył nie tylko potężny błysk, ale także huk. Wiele osób mówiło również o tym, że meteor zmieniał barwę z czerwonej na białą oraz spowodował falę ciśnienia oraz podmuchu.
Jak wyjaśnia Vegard Lundby, pracujący w Norweskiej Sieci Meteorów – „Fakt, że bardzo wiele osób mówiło o huku, wskazuje, że jest to rzadki i duży okaz”.
Według ekspertów meteor mógł być widziany na obszarze nawet 600 kilometrów i podziwiać go mogli głównie mieszkańcy południowej Norwegii. Norweska Sieć Meteorów mówi nawet o obszarze od Kristiansand do Trondheim. Zjawisko było także widoczne w Szwecji oraz Danii.
MOTTY. WIĘKSZA SZANSA NA KREDYT
Badacze są zdania, że meteor mógł poruszać się po niebie z prędkością wynoszącą nawet 15-20 kilometrów na sekundę. Widoczny był łącznie przez około 5-6 sekund.
Gdzie meteor zderzył się z Ziemią?
Jak twierdzi Lundby – kierunek lotu meteoru wskazuje, że najprawdopodobniej wszedł on w atmosferę ziemską na południowy zachód od Norwegii. Badacze są obecnie w trakcie zbierania informacji, dotyczących tego, gdzie meteor mógł zderzyć się z naszą planetą.
Według wstępnych ustaleń mógł on wylądować w okolicach norweskiej stolicy – dokładnie 60 kilometrów od Oslo – w okolicach rejonu Lier.
Gdy pozostałości po meteorze zostaną odnalezione, posłużą naukowcom jako materiał do badań. Obecnie trwają wzmożone poszukiwania.
Nie było żadnych doniesień o osobach poszkodowanych lub uszkodzeniach związanych z niedzielnym zjawiskiem.