Norweski rząd ma zamiar dokonać nowelizacji w ustawie dotyczącej budownictwa mieszkaniowego. Głównym celem jest to, aby nowe nieruchomości w krainie fiordów powstawały o wiele szybciej niż dotychczas i by w całym procesie było mniej problemów… pomiędzy gminą a deweloperem.
Zmiany ustawy w toku
Planowane zmiany w ustawodawstwie mogą korzystnie odbić się nie tylko na czasie, w jakim powstają nowe mieszkania w Norwegii, ale także na cenach nieruchomości w krainie fiordów.
Jak twierdzi bowiem w rozmowie z E24 minister samorządu lokalnego, Nikołaj Astrup – „Dzisiejszy problem polega na tym, że budowa mieszkań na nowo uregulowanych terenach trwa zbyt długo. Szczególnie w większych miastach, takich jak Oslo, mamy niedobór mieszkań, który przyczynia się do silnej presji cenowej”.
Główny problem tkwi według polityka w niejasnych podziałach kosztów pomiędzy deweloperami a gminą. Planowane zmiany pozwolą ustalić jasny podział obowiązków w kwestii finansowania takich elementów nowych osiedli jak m.in. parki, kanalizacja oraz drogi.
Chaos zamienić w porządek
Astrup zauważa, że obecnie panujący system jest chaotyczny i nieprzewidywalny. Według niego zarówno deweloperzy, jak i gminy domagały się większego porządku w przepisach.
Dotychczas bardzo często gminy żądały od deweloperów pokrycia kosztów infrastruktury, której w istocie finansować nie musieli. Jedna z tego typu spraw trafiła nawet do norweskiego Sądu Najwyższego, który przyznał rację deweloperom.
Jak twierdzi Astrup – „Model określi między innymi konkretne ramy dla tego, jakiego rodzaju potrzeb infrastrukturalnych gminy mogą wymagać od deweloperów, w przeciwieństwie do potrzeb, które nie są wywołane przez sam projekt i które gminy muszą zatem załatwić samodzielnie”.
Podkreśla się, że zmiany w obrębie legislacji mogą być w stanie przyspieszyć proces powstawania nowych nieruchomości mieszkalnych w Norwegii. Bowiem obydwie strony będą odtąd jasno wiedziały o tym, co leży w domenie ich działań.
