Jak donoszą norweskie media, do osuwiska doszło w gminie Tana, zlokalizowanej na północy Norwegii. W wyniku osunięcia się ziemi zasypana została droga powiatowa 98, która ma pozostać zamknięta przez okres nawet kilku tygodni.
Winne prace drogowe
Do wydarzenia doszło tuż przed godziną 5 rano w niedzielę. Znajdujący się w Steinvik odcinek drogi powiatowej był od dłuższego czasu modernizowany. To właśnie prace drogowe i przeprowadzany w związku z nimi wybuch najprawdopodobniej przyczyniły się do wywołania osuwiska.
Władze miasta dodają także, że od dłuższego czasu notowane były w tamtym obszarze opady deszczu, co dodatkowo uprawdopodobniło zaistniałe osunięcie się ziemi. W jego wyniku zasypana została główna droga łącząca East Finnmark oraz półwysep North Kyn. Szacuje się, że nawet 250 metrów drogi znajduje się pod ziemią.
Dla ludzi, którzy w rejonie Smalfjordu oraz dalej na zachód mieszkają, osunięcie się ziemi będzie miało duże konsekwencje. Utrudnienia w ruchu będą poważnie rzutować na biznesowe środowisko tego regionu. Objazd do centrum Tana, który prowadzić ma przez Lakselv będzie wiązał się z nawet o 400 km dłuższą drogą.
Nikt nie ucierpiał
Jak donoszą odpowiednie służby, w osuwisku nie ucierpiał żaden człowiek oraz nie zgłoszono żadnego zaginięcia. Ewakuowano natomiast trzy osoby mieszkające w pobliżu. Sprawdzono także od 10 do 15 nieruchomości, na które osunięcie się ziemi mogło mieć jakikolwiek wpływ.
MOTTY. WIĘKSZA SZANSA NA KREDYT
Aby upewnić się, że osuwisko nie porwało żadnego pojazdu, w helikopterze należącym do pogotowia, zastosowano kamerę termowizyjną. Sprzęt wykluczył w 100% taką możliwość.
Policja wprowadziła zakaz poruszania się po drodze w promieni 500 metrów od miejsca osuwiska.
Obszar jest uważany za niebezpieczny, a na miejscu trwają prace grupy geologów.