Norwegowie są w trakcie opracowywania podwodnej drukarki 3D, która ma być wykorzystywana do naprawy i konserwacji podwodnych rurociągów. Planowo technologia ma być gotowa do użytku już w przyszłym roku.
Technologiczna rewolucja
Norweska firma Kongsberg Ferrotech, która odpowiedzialna jest za prace nad podwodną drukarką 3D, jest wspierana w tej kwestii przez Equinor, Gassco oraz SINTEF. Nad całym projektem czuwa także Norweska Rada ds. Badań Naukowych, która dofinansowała badania kwotą 21 mln NOK.
Jak powiedział Brede Laerum, kierujący działem druku 3D w Equinorze – „Połączenie technologii druku 3D z robotami Kongsberg Ferrotech otwiera wiele ekscytujących, nowych możliwości podmorskich napraw i modyfikacji. Nie możemy się doczekać bliskiej współpracy z naszymi partnerami branżowymi”.
Zdaniem Christopher’a Carlsen’a, dyrektora generalnego Kongsberg Ferrotech – „Współpraca z Equinor, Gassco i SINTEF reprezentuje światowej klasy wiedzę fachową w zakresie eksploatacji instalacji podwodnych, systemów transportu podwodnego oraz badań nad procesami napraw metali. Ta wyjątkowa okazja do opracowania podwodnego druku 3D w celu wydłużenia żywotności jest ważnym krokiem technologicznym – nie tylko dla Kongsberg Ferrotech, ale także dla branży”.
Duża szansa dla biznesu paliwowego
Szacuje się, że z norweskiej innowacji w głównej mierze skorzysta branża gazowa oraz naftowa. Globalny rynek podwodnych napraw jest naprawdę duży, a sam norweski szelf spowity jest labiryntem ponad 10 000 kilometrów podwodnych rurociągów.
MOTTY. WIĘKSZA SZANSA NA KREDYT
Innowacja nad którą pracują właśnie Norwegowie będzie w stanie znacznie przyspieszyć proces napraw, który obecnie jest dość czasochłonny oraz wymusza wstrzymanie produkcji, co skutkuje stratami finansowymi.
Inżynierowie podkreślają, że podwodne drukarki 3D będą także przyjazne dla środowiska i w trakcie ich pracy nie będzie dochodziło do żadnych wyładowań do morza.
W 3. kwartale 2021 roku Norwegowie mają zamiar zaoferować swoje innowacje rynkowi azjatyckiemu.