Jak donosi NRK premier Norwegii podczas rodzinnego wyjazdu w okresie ferii zimowych, nie przestrzegała krajowych restrykcji. Do prywatnego poluzowania przepisów doszło w Geilo.
Wspólny obiad w rodzinnym gronie
Według doniesień norweskich mediów kilkanaście osób z najbliższego środowiska Solberg naruszyło przepisy przeciwepidemiczne podczas ferii zimowych w Geilo. Złamanie restrykcji polegało na zgromadzeniu, w którym wzięła udział niedozwolona ilość gości.
Do naruszeń doszło dwukrotnie. Raz bez obecności pani premier. Rodzina zebrała się w piątkowy wieczór 25 lutego w restauracji, a Solberg z powodu problemów ze wzrokiem musiała udać się w tym czasie do lekarza w Oslo. Dzień później (26 lutego) norweska premier wróciła do Geilo i była obecna na kolejnej z kolacji. Rodzina premier spędziła tego wieczoru wspólnie czas w restauracji Hallingstuene. Łącznie w lokalu przebywało wtedy 14 osób. Dzień wcześniej – 13.
Jak donoszą właściciele restauracji, w lokalu zachowano należyte środki ostrożności i starano się przestrzegać rekomendowanego dystansu społecznego, dzięki posadzeniu gości przy osobnych stolikach. Na nich zaś znalazły się takie specjały jak pstrąg górski, baranina. Na deser zaserwowano specjał z płynnego marcepanu wraz z odpowiednio dobranymi winami.
W lutym krajowe zalecenia nie rekomendowały Norwegom podobnego sposobu spędzenia czasu. Prywatne imprezy w restauracjach były bowiem niedozwolone, jeżeli łączna ilość gości przekroczyła limit 10 osób.
MOTTY. WIĘKSZA SZANSA NA KREDYT
Premier przeprasza za incydent
Erna Solberg oficjalnie przeprosiła za zaistniałą sytuację. Stwierdziła, że jako osoba odpowiedzialna za informowanie o nowych restrykcjach, powinna dawać dobry przykład społeczeństwu i lepiej orientować się w obowiązujących zasadach.
„Ale prawda jest taka, że nie sprawdziłam wystarczająco dobrze zasad i dlatego nie zdawałam sobie sprawy, że kiedy rodzina wychodzi razem i jest więcej niż dziesięć osób, jest to w rzeczywistości uważane za wydarzenie” – powiedziała norweska premier.
Solberg przyznała się także do tego, że w sobotę wieczorem w ich mieszkaniu również przebywało 14 osób. Podkreśliła także, że jako „premier i jako osoba prywatna Erna” powinna była zachować się zupełnie inaczej.
Jak mówi norweska premier – „To o cztery osoby za dużo. Nie powinniśmy tego robić i powinnam była to powstrzymać. Nie zrobiłam tego i mogę tylko powiedzieć – przepraszam”.