Norweski Państwowy Fundusz Emerytalny dąży do równouprawnienia w kwestii obsadzania posad dyrektorskich. Plan jest następujący – sprawić, by coraz więcej kobiet zasiadało na kierowniczych stanowiskach. Również za granicą. Swoją decyzję motywuje zauważalną niedoprezentacją żeńskiej płci w radach.
Przeciwko dyskryminacji płciowej
Norweski Państwowy Fundusz Emerytalny to gigant na polu inwestycyjnym. Według statystyk posiada udziały w około 9200 firmach z całego świata, a jego wartość szacuje się na 1,3 biliona dolarów, co czyni go największym tego typu funduszem na świecie. Utworzono go w latach 90., aby inwestować norweskie przychody z ropy i gazu za granicami państwa.
Kierownicy funduszu twierdzą, że kobiety są obecnie niewystarczająco reprezentowane w świecie biznesu. Cel na najbliższy czas obejmuje w znacznej mierze dążenie do różnorodności i równouprawnienia kobiet poprzez oddelegowywanie ich do objęcia decyzyjnych funkcji w zarządach.
Według stanowiska opublikowanego w poniedziałek, rady, w których mniej niż 30% jednej płci znajduje się w zarządach, powinny wyznaczyć cele równościowe. Wynika z tego jasno, że plany równouprawnienia mają dotyczyć także mężczyzn, w sytuacjach, gdy to oni stanowią mniejszość w zarządzie. Rozporządzenie ma obejmować firmy, z którymi fundusz współpracuje, a postępy mają być regularnie raportowane.
Argumenty zamiast pustych parytetów
Różnorodność płciowa pozwala na zwiększenie kreatywności zespołu. Przewaga jednej płci w zarządach zwiększa także prawdopodobieństwo tego, iż proces rekrutacyjny pozostawia wiele do życzenia. Może zbyt wąsko rozpatrywać kwalifikacje kandydata lub kandydatki.
MOTTY. WIĘKSZA SZANSA NA KREDYT
Jak twierdzi Nikolai Tangen, dyrektor generalny funduszu – „Naprawdę uważamy, że różnorodność stwarza lepsze myślenie, lepszą kreatywność i lepszy biznes”.
„Im bardziej zróżnicowana jest grupa ludzi, którzy siedzą razem, tym bardziej kreatywne są rozwiązania, a więc lepszy biznes. Dostajesz lepsze innowacje, lepsze rozwiązania. To jest po prostu dobre”.
Norwegia przeciera równościowe szklaki
Według Carine Smith Ihenacho, dyrektor generalnej funduszu ds. zarządzania i zgodności – „Na całym świecie 17% zarządów firm nie ma ani jednej kobiety”.
Już w 2003 roku Norwegia w tej kwestii rozpoczęła działania, mające na celu dążenia do zwiększenia odsetka kobiet zasiadających w zarządach. Zaczęto w związku z tym wywierać presję na prawie 500 firm, w tym na 175 notowanych na norweskiej giełdzie, aby procentowo wyrażona obecność kobiet w zarządach wynosiła co najmniej 40%.
Co w skrócie oznacza plan norweskiego giganta? Już w najbliższym sezonie corocznych walnych zgromadzeń, państwowy fundusz Norwegii będzie wywierał presję, głosując przeciwko nominacjom do komitetów spółek, które nie posiadają przynajmniej dwóch kobiet w swoim zarządzie. Działania równościowe w pierwszej kolejności mają obejmować średnie i duże firmy pochodzące ze Stanów Zjednoczonych oraz Europy. Dążenie do równości płci będzie w takim wypadku podlegać ekspansji zagranicznej.