Norweskie media donoszą, że prawie 700 obywateli UE/EOG ma zamiar wytoczyć proces władzom Norwegii w sprawie surowych przepisów wjazdowych oraz obowiązkowej hotelowej kwarantanny. Według nich przepisy, które zaostrzono w lutym, łamały szereg międzynarodowych praw.
Prawne wątpliwości
Kancelaria Andersen & Bache-Wiig poinformowała, że w czwartek prześle zawiadomienie o wszczęciu postępowania prawnego do Ministerstwa Sprawiedliwości oraz Ministerstwa Zdrowia i Opieki. Z prawnikami kontaktowało się już wiele pracowników zza granicy, którzy z powodu restrykcji stracili nie tylko część swoich dochodów, ale i cenny czas.
Pozew ma na celu weryfikację tego, czy surowe nakazy miały podstawę prawną i czy respektowały międzynarodowe prawa człowieka. Istnieje także wątpliwość, czy nakaz indywidualnej opłaty za hotel kwarantanny był zgodny z międzynarodową umową IHR.
Prawniczka Lina K. Smorr pracująca we wspomnianej wyżej kancelarii, będzie ubiegać się o to, by osoby, które zapłaciły za swój pobyt, uzyskały zwrot kosztów. Do kancelarii jak dotąd zgłosiło się 688 poszkodowanych. Szacuje się, że zwrot może dotyczyć nawet kilku tysięcy noclegów.
Smorr będzie domagać się także zniesienia obowiązku kwarantanny hotelowej dla osób, które posiadają w Norwegii miejsce zamieszkania.
MOTTY. WIĘKSZA SZANSA NA KREDYT
Polska większość wśród poszkodowanych
NRK podkreśla, że największą grupą poszkodowanych są w tej sprawie pracownicy w Polski. Większość z nich chce zachować anonimowość.
W przeciągu ostatniego tygodnia grupa polskich imigrantów mieszkających w Norwegii, zebrała łącznie prawie 300 000 koron na Spleis – platformie przeznaczonej na zbiórkę funduszy.
Jak przyznała jedna z poszkodowanych Polek – „Nie chodzi tylko o pieniądze i utracone dochody. Chodzi o mentalność”.
Więcej informacji na temat hoteli kwarantanny i kontrowersji, jakie budzą, znajdą Państwo w naszych poprzednich artykułach:
