Cła Trumpa 2025 wywołały globalną burzę gospodarczą – i Norwegia znalazła się na celowniku. Nowe taryfy importowe wynoszące 15% na norweskie produkty oraz 20% na towary z UE mogą mieć dalekosiężne konsekwencje: od wyższych cen po osłabienie eksportu, wzrost inflacji i opóźnione obniżki stóp procentowych.
15% cła na norweskie towary. Kogo to najbardziej dotknie?
USA to trzeci największy partner eksportowy Norwegii, odpowiadający za ok. 8% eksportu towarów z lądu stałego. Najbardziej narażone na skutki ceł są:
- branża rybna i przetwórstwa łososia,
- eksport minerałów i wyrobów przemysłowych,
- firmy technologiczne.
NHH-profesor Ola Grytten ostrzega, że “wiele firm może stracić klientów w USA, a to oznacza utracone miejsca pracy“. Już teraz pojawiają się głosy o wstrzymanych kontraktach i wzroście niepewności w branży.
Ceny w górę? Oto, co może podrożeć
Jeśli Norwegia zdecyduje się odpowiedzieć tym samym – np. 15% cłem na amerykańskie towary – norwescy konsumenci odczują to natychmiast:
- elektronika i podzespoły komputerowe,
- amerykańskie marki motoryzacyjne,
- produkty rolnicze i spożywcze (np. wołowina, sery, wino).
Wzrost cen nie musi jednak wynikać tylko z norweskich ceł. Wiele towarów składanych jest z komponentów pochodzących z kilku krajów. Cła na jeden z nich mogą zaburzyć cały łańcuch dostaw i wpłynąć na ceny w Norwegii.
Inflacja i stopy procentowe: co dalej z kredytami?
Droższe towary to wyższa inflacja, a to z kolei zmniejsza szanse na rychłe obniżki stóp procentowych. Norges Bank utrzymał w marcu stopę referencyjną na poziomie 4,5%, pomimo wcześniejszych zapowiedzi cięć.
MOTTY. WIĘKSZA SZANSA NA KREDYT
Eksperci Nordea i innych banków różnią się w prognozach:
- Nordea nie spodziewa się żadnych obniżek w 2025,
- Inne banki liczyły na spadki już jesienią.
Handelskrig zwiększa niepewność i może oznaczać dłuższe utrzymanie wysokich rat kredytów hipotecznych.
Ryzyko “trzymającej w miejscu” gospodarki
W 2024 roku Norwegia wyeksportowała towary o łącznej wartości ponad 1800 miliardów NOK. Eksport to filar gospodarki, od którego zależy co piąte miejsce pracy.
Minister finansów Jens Stoltenberg ostrzega przed “trzypoziomowym naciskiem” na norweską gospodarkę, który może w krótkim czasie wywołać poważne skutki ekonomiczne. Po pierwsze, nowe cła z USA oznaczają, że eksportowane norweskie towary staną się mniej konkurencyjne cenowo, co może prowadzić do spadku sprzedaży i utraty miejsc pracy. Po drugie, jeśli Unia Europejska zdecyduje się na działania odwetowe, Norwegia jako kraj stowarzyszony może również zostać dotknięta dodatkowymi ograniczeniami handlowymi, nawet jeśli nie wprowadzi własnych ceł. Po trzecie, globalne spowolnienie gospodarcze i zmniejszony popyt to efekt domina, który już teraz uderza w giełdy, rynek surowców i zaufanie inwestorów. Dla norweskich firm oznacza to trudniejsze warunki eksportowe i wzrost niepewności, a dla konsumentów – ryzyko spadku siły nabywczej i opóźnionych obniżek stóp procentowych.
Auta droższe o 25%. To nie tylko problem Amerykanów
Trump nałożył również 25% cło na samochody, co wpływa m.in. na niemieckie, japońskie i norweskie rynki. W 2024 roku Norwegia importowała 152 000 aut o wartości 60 miliardów NOK. Eksperci ostrzegają, że efekty być może zobaczymy już jesienią w postaci wyższych cen na salony i mniejszej dostępności modeli.
A co na to świat?
Lista krajów objętych cłami jest długa, a Norwegia z 15% stawką plasuje się wśród – nazwijmy to – “umiarkowanie poszkodowanych”. Dla porównania:
- Wietnam: 46%
- Kambodża: 49%
- Sri Lanka: 44%
- Korea Płd.: 25%
- Szwajcaria: 31%
W praktyce oznacza to, że wiele firm może zmieniać kierunki importu i eksportu, omijając Norwegię lub preferując bardziej “taryfowo neutralne” kraje.
Cła Trumpa 2025 – co dalej?
Premier Jonas Gahr Støre wybiera się do Brukseli, aby wspólnie z przedstawicielami Unii Europejskiej ustalić strategię odpowiedzi na decyzje USA. Norwegia nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji, czy dołączy do planowanych środków odwetowych. Ekonomiści i eksperci ds. handlu międzynarodowego ostrzegają jednak, że pochopne wprowadzenie własnych ceł może przynieść odwrotny skutek: wyższe ceny dla konsumentów, osłabienie krajowego rynku i dalsze napięcia handlowe. W praktyce to zwykli obywatele zapłacą za polityczne decyzje w postaci droższych towarów i wolniejszego wzrostu gospodarczego.