Według najnowszych badań po 10 latach od tragedii ponad ⅓ ocalałych nadal zmaga się z traumą oraz objawami stresu pourazowego. Jak wygląda ich codzienność i czy otrzymują niezbędną pomoc?
Lęk, depresja i zaburzenia snu – to nie wszystko
Grupa badawcza z Norweskiego Centrum Badań nad Przemocą i Stresem Traumatycznym (NKWTS) dotychczas cztery razy zbierała dane, dotyczące samopoczucia oraz kondycji psychicznej osób ocalałych z masakry na wyspie Utøya.
Okazuje się, że znaczna część uczestników obozu nadal zmaga się z objawami lęku i depresji oraz znacznymi i długotrwałymi problemami ze snem. Wśród objawów znalazł się także ból mięśniowo-szkieletowy oraz silne bóle głowy.
Badanie pokazuje, że co trzeci ocalały z masakry w Utøya stale boryka się z objawami zespołu stresu pourazowego, a jego natężenie z czasem wcale nie maleje.
Wielu z ocalałych ma także wyrzuty sumienia, że to właśnie im udało się uciec lub przetrwać masakrę, która wstrząsnęła światem – a nie ich przyjaciołom.
Czy pomoc jest wystarczająca?
„To mówi nam, że pomoc jest nadal potrzebna. Leczenie ludzi, którzy doznają traumy po brutalnych atakach terrorystycznych, wymaga czasu” – stwierdziła Lisbet Røyneland, która przewodniczy krajowym grupom wsparcia dla ofiar terroru sprzed 10 lat.
MOTTY. WIĘKSZA SZANSA NA KREDYT
Jednocześnie co 3 ocalały z masakry uważa, że nie ma obecnie dostępu do niezbędnej pomocy, która realizowana byłaby w ramach systemu opieki zdrowotnej.
Według przewodniczącej grupy badawczej NKWTS, Grete Dyb, programy pomocy zdrowotnej dla ocalałych z masakry w Utøya zostały zakończone zbyt wcześnie.
Groźby i mowa nienawiści
Dodatkowo wielu z ocalałych, którzy nadal są aktywni politycznie, otrzymuje groźby oraz spotyka się z nienawistnymi komentarzami na swój temat.
Aż 75% tych osób uważa, że mowa nienawiści, która ich dotyczy ma bezpośredni związek z ich pobytem na wyspie Utøya podczas tragicznych wydarzeń.
„Myślę na pewno, że doprowadzi to do tego, że wielu będzie milczeć i się wycofać. Znamy to z innych podobnych incydentów i jest to coś, o czym mówili już wcześniej młodzi politycy. Osoby, które przeżyły Utøya są szczególnie wrażliwą grupą i są to młodzi ludzie” – powiedziała Dyb w rozmowie z gazetą VG.