Według naukowców skutki uboczne, towarzyszące szczepieniu, takie jak podwyższona temperatura ciała lub ogólne pogorszenie samopoczucia to jak najbardziej naturalne symptomy walki systemu odpornościowego z wirusem. Dlaczego jednak o wiele częściej odnotowuje się je wśród kobiet?
80% zgłoszeń pochodzi od kobiet
Jak donosi raport Norweskiej Agencji Leków, jak dotąd zarejestrowano ogółem 5635 zgłoszeń dotyczących poszczepiennych skutków ubocznych. Aż 4684 przypadków zgłosiły kobiety, co stanowi w przeliczeniu 80%.
Według portalu sciencenorway.no w polu domniemanych przyczyn tych notowań jest m.in. to, że prawdopodobnie kobiety o wiele częściej niżeli mężczyźni zgłaszają zaobserwowane u siebie skutki uboczne. Wyjaśnień według naukowców szukać można także w cechach biologicznych płci żeńskiej.
Silniejsza odpowiedź immunologiczna
Według obserwacji badaczy organizmy kobiet posiadają tendencję do rozwijania o wiele gwałtowniejszej odpowiedzi immunologicznej do walki z patogenem. Co istotne, wśród młodych dziewcząt reakcje te są o wiele silniejsze, ponieważ z wiekiem układ odpornościowy słabnie.
Jak twierdzi Gunnveig Grødeland, będący immunologiem z Wydziału Medycyny Klinicznej Uniwersytetu w Oslo – „[…] kobiety mają zwykle silniejszą odpowiedź immunologiczną niż mężczyźni, zarówno z powodu przeciwciał, jak i silniejszej odpowiedzi komórek T”. Dlatego także o wiele większa śmiertelność na koronawirusa występuje wśród mężczyzn – kobiecy organizm lżej znosi chorobę i szybciej daje sobie radę uporać się z nią.
MOTTY. WIĘKSZA SZANSA NA KREDYT
Według naukowców zdolności żeńskiego systemu immunologicznego do silnych reakcji i działań bardzo często przyczyniają się też do występowania sytuacji niepożądanych. Mowa o chorobach autoimmunologicznych, na które cierpi o wiele więcej kobiet niż mężczyzn. Tego typu schorzenia polegają na tym, że komórki odpowiedzialne za walkę z patogenami atakują organy.
Czy prawda leży w chromosomie X?
Badacze podejrzewają także, że silniejsze reakcje układu odpornościowego u kobiet mogą być motywowane chromosomem X. W polu podejrzeń są także hormony płciowe.
Według The New York Times znaczna część genów, które odpowiedzialne są za układ immunologiczny, znajduje się na chromosomie X, których kobieta posiada 2.
Jak twierdzi Anne Spurkland, immunolożka z Wydziału Medycyny Klinicznej Uniwersytetu w Oslo – „Być może hormony wpływają na to, jak organizm radzi sobie z infekcjami, ale nie wiadomo, czy testosteron odgrywa inną rolę. Jest wiele badań, które należy przeprowadzić”.