Kryzys związany z pandemią koronawirusa odbił się na norweskich rolnikach tak mocno, że część z nich planuje zamknąć swoje wieloletnie biznesy. Co uderzyło w nich najmocniej? Brak wykwalifikowanych pracowników.
„Prawdopodobnie będzie tak, że się poddamy” – mówią norwescy rolnicy
Jak powiedział w rozmowie z NRK jeden z norweskich plantatorów truskawek – Rune Hagelund – „Po prostu mamy problemy ze znalezieniem wystarczającej liczby osób do zbioru”.
Przez 2 lata ograniczeń związanych z pandemią zagraniczni pracownicy mieli utrudniony wjazd do krainy fiordów. Duża część plonów została tym samym utracona. Norwescy rolnicy liczą straty. Wiele plantacji z wieloletnią historią zostanie zamkniętych. Mówi się, że pandemia była gwoździem do trumny norweskiego rolnictwa.

[Zdjęcie: Canva]
Największy kryzys dotknął plantatorów z Nes w Innlandet. Szacuje się, że w 2010 roku w tym okręgu znajdowało się 5000 akrów pól truskawek. Teraz zostało ich już tylko 1600 – i będzie coraz mniej.
Zagraniczni pracownicy wybrali pracę w innych krajach
Wielu norweskich rolników straciło swoich zbieraczy na rzecz producentów z innych krajów europejskich, którzy mogliby zaoferować imigrantom prostsze zasady kwarantanny.
„W wielu krajach europejskich zbieracze mogli przystąpić do testu tylko przed dopuszczeniem do pracy. Nie mogłem im tego obiecać, a potem wielu zniknęło” – mówi Hagelund.
Norweska siła robocza okazała się niewystarczająca
Także plany zatrudnienia na polach Norwegów nie zakończyły się sukcesem. Byli oni o wiele mniej wydajni od sezonowych pracowników zagranicznych. Także wielu z nich miało mało chęci i zapału, by pracować fizycznie przy zbiorach – 10 bezrobotnych Norwegów na farmie – ilu z nich dotrwało do końca zmiany?
Jak mówi Hagelund – „Norweska siła robocza to coś, co możesz mieć dodatkowo, ale nie możesz liczyć na to, że Norwegowie będą w stanie zebrać całe pole truskawek. Utopią jest myślenie, że 50 młodych Norwegów wybierze wszystko”.
Przez mało efektywną siłę roboczą truskawki stają się coraz droższe, a rolnicy zarabiają mniej. Aż 2 na 3 plantatorów truskawek w Nes zdecydowało się w związku z tym powoli wygasić swoje biznesy.
„Nie patrzymy 10 lat w przyszłość. W dzisiejszych czasach perspektywy są krótsze” – powiedział w rozmowie z NRK Roar Austdal, właściciel farmy Nedre Kise w Nes.
Spodobał Ci się ten temat? Przeczytaj więcej!